Panta Rhei

Tak Piotrek do exhibicji mojej osoby i mojeg zycia! Chce sobie postawic pomnik, bo przeciez nikt za mnie tego nie zrobi, bo niczym sobie nie zasluzylam na taki zaszczyt. Tak wiec nie mam innego wyjscia...

31 marca 2009

W POSZUKIWANIU PRAWDY - PRZYJEMOSC

Czym jest PRZYJEMNOSC?
Niektorzy z nas zapominaja czym jest to uczucie.

Kiedy jestesmy dziecmi swiat jest piekny, radosny i sklada sie z samych PRZYJEMNOSCI i nawet kiedy przychodza obowiazki i chwile mniej mile i niemile to i tak w ogole o nich nie pamietamy i ich nierozpatrujemy.
Kiedy zaczynamy rosnac i zdawac sobie sprawe z powagi i wagi niektorych spraw, sytuacji zaczynemy sie smucic.
Uczucie to sie nasila w okresie dojrzalosci.
Kazdy przezywa te momenty z roznym nasileniem i na rozny sposob, bo wszystko to zalezy od przeroznych czynnikow: nasze geny, srodowisko, wychowanie.
W rozne miejsca i okolicznosci nas zycie czasem zarzuci.
Roznie to moze byc, ale przypadkow bywa duzo choc malo kto sie przyznaje, ze ma problemy.

W kazdym razie potrafimy przehylic szale z radosci dzieciecej i PRZYJEMNOSCI calkowicie na druga strone : zmartwiania, smutek i w koncu calkowite zapominanie o PRZYJEMNOSCI.
Bez PRZYJEMNOSCI zycie traci sens, a zmaganie sie z codziennymi problemami potrafi stac sie udreka i stac sie naszym jedynym punktem zainteresowania i odniesienia.


PRZYJEMNOSC to jest to uczucie, ktore pozwala smakowac prawdziwego zycia.


PRZYJEMNOSC sklada sie czesto z prostych rzeczy. To nie jest TO co ignoruje innych lub tez sprawia im przykrosc. PRZYJEMNOSC tlumaczy sie jako TO co pozwala odnalesc samego siebie i pozwoli naladowac nas energia, zrelaksowac sie dzieki wrazeniu de bien-être i usmiechu innych.
Epikur mowil, ze aby doznac PRZYJEMNOSCI trzeba wyzwolic sie od mysli, ktora zadaje nam cierpienie i nalezy zyc chwila biezaca zgodnie z natura, ktora nigdy nie moze nas oszukac.

Medycznie rzecz ujmujac, PRZYJEMNOSC wzmacnia nasz system odpornosciowy.

W zyciu przede wszystkim nalezy pamieta o tym zeby pielegnowac w sobie dziecko - bez tego prawdziwe zycie traci sens!

Trzeba skakac, tanczyc i sie radowac z tych malych rzeczy. I jak ta mala dziewczynka wierzyc, ze stoi przed nami prawdziwy Gepetto ten od Pinokia.

Uwielbiam DISNEYLAND!

Tak naprawde to niewolno sie zadlugo zastanawiac i zatrzymywac nad sprawami, ktore niesprawiaja nam przyjemnosci.
Jak cos nieprzyjemnego jest do zalatwienia to trzeba to zrobi zapic i zapomniec!
A szukanie perfekcji jest calkowicie nie zgodne z zyciem, ktore przeciez jest zmienne i samo w sobie nieperfekcyjne.

Doznawac PRZYJEMNOSCI to znaczy radowac sie terazniejszoscia piecioma zmyslami : wzrokiem - sluchem - smakiem - zapachem - dotykiem.

Trzeba zyc prosto.
I pamietac ze tylko natura jest perfekcyjna i tylko powrot do natury pozwoli nam odzyskac rownowage.
Kontakt z natura jest pokarmem dla ciala i ducha - Colette

Czasem jednak bywa trudno, zwlaszcza kiedy sie jest doroslym.
Nieraz zzeraja PRZYJEMNOSC sprawy, sytuacje na ktore nie mamy wplywu.
Wtedy nalezy sie mocno skoncentrowac i oddalic od siebie niepotrzebne mysli.
Niedac sie zwariowac i nie zapomniec co jest w zyciu najwazniejsze.

No i zeby optytmistycznie sprawe podsumowowac to ponoc "przez cierpienie i bol czlowiek musi przejsc zeby ewoluowac(...) Potrzbujemy PRZYJEMNOSCI, ale to nie PRZYJEMNOSC tylko cierpienie nas ksztaltuje"
I tak dalej i tak dalej.

Sam fakt, ze sie nad tym wszystkim zastanawiam dowodzi, ze chyba mam jakies problemy ze soba.
Czasem jednak trzeba sobie pomoc i taki przypomnienie sobie, albo poprostu zdanie sobie sprawy z rzeczy, ktore powinny byc dla nas naturalne moze przywolac nas do pionu!
Bo tak najlepiej to maja ci, co w ogle nie mysla.
Najlepiej to olewac to co jest malo przyjemne i co sprawia nam cierpienie, smutek.
Nie trapic sie i trudno jak cos to trzeba przezyc i isc dalej.
Smiech i radosc dziecka w nas samych jest sukcesem do ziemskiego szczescia.
P.S. Ku pamieci : Francoise Dolto : "CZUJ CO CO MASZ ZROBIC, NIEPATRZ NA INNYCH I ZROB TO" - to tak nie w zwiazku z tematem, ale musialam to zdanie gdzies zapisac - ZDANIE MOBILIZUJACE.

Etykiety:

26 marca 2009

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

WCZORAJ EDZIA MIALA 30STKE!
NASTEPNA BEDE JA!

23 marca 2009

Tour Eiffel

Za kazdym razem, kiedy ja widze wjezdzajac do Paryza robi ona na mnie wrazenie.
Bez dyskusyjnie jest symblem tego miasta.

Mysle sobie wtedy, ze sa na swiecie ludzie, ktorzy marza zeby zobaczyc wieze Eiffla choc raz w zyciu i wtedy z pokornosci do swiata i zycia zachwycam sie nia jeszcze bardziej i probuje na nia patrzec tak jakbym ja widziala po raz pierwszy w zyciu.
Uczucie jest piekne.

Nie probuje jednak tracic czasu na podchodzenie pod wieze, tam zawsze tyle turystow i takie kolejki, a wjazd na gore juz dawno zaliczylam.

W kazdym badz razie znalazlam sie pod nia w sobote kolo 12h w nocy.
Jak zawsze turystow nie brakowalo, ale i tak bylo spokojniej niz za dnia.

Zaparkowalismy sie w tej slynnej uliczce sfotografowanej przez Doisneau, rue de Buenos Aires.
Tak slepa uliczka do ktorej trafia sie na slepo i tak przez przypadek.

(Nie opodal tej uliczki znajduje sie piekna kamiennica Art Nouveau, 29 Avenue Rapp, wybudowana w 1901 roku - le chef-d'œuvre de Lavirotte.
Przesmaczny rodzynek.)

Pomyslodawcami konstrukcji metalicznej wiezy sa Maurice Koechlin, Emile Nouguier - jest to pierwsza konstrukcja tegoz ksztaltu na swiecie.
Architektem jest Stéphane Sauvestre.
Le brevet wiezy wykupil Gustawa Eiffel i tym samym stal sie wlascicielem pomyslu.
No i tak probowal gdzies ten projekt sprzedac.
Najpierw Barcelonie, ktora odrzucila oferte twiedzac, ze wieza jest malo realna i zbyt droga w konstrukcji.
Gustaw Eiffel mial jendak glowe na karku i zdawal sobie sprawe, ze plan trzeba dobrze sprzedac publice. I tak poslugujac sie ostra strategia marketingowa (co bylo nowoscia) i smarujac dobrze urzednikow publicznych (co nie bylo, nie jest i nigdy nie bedzie nowoscia) udalo mu sie zapewne za ostre przekupstwo wygrac przetarg na konstrukcje wiezy na WYSTAWE UNIVERSALANA w PARYZU.

STRZAL W DZISIATKE W DZIAJACH LUDZKOSCI!
Bravo panie Gustawie!

Dostal koncesje od panstwa na 20 lat.
Prace zaczely sie zima w styczniu w 1887 roku i oczywiscie jak przypada rozwojowi socjalnemu w tamtych czasach w skutek wzmozonego ryzyka smierci, robotnicy zaczeli strajkowac - domagac sie wiekszej placy, BHP itp. - dowod, ze bez UBEZPIECZENIA i juriste de droit d'assurance ani rusz!
Nie mial miejsca ani jeden wypadek przy pracy!
No i pan Eiffel zdajac sobie sprawe z futurystycznie wielkiego dziela w dziejach cywilizacji ludzkiej XIX wieku wyplacil bardzo wysokie stawki robotnikom - co pozwolilo na finalizacje wiezy i zakonczenie jej w wyznaczonym terminie w marcu 1889 roku.

Dzielo zakonczono i stoi po dzis dzien na pierwotnym miejscu, no bo i trudno byloby przeniesc 300 metrowa i wazaca 10 100 ton konstrukcje!
I malo tego, skonstruowano nowatorska hydrocos "ultra szybka" winde!

LUDZIE NIEMIELI Z ZACHWYTU.

I JESZCZE JEDEN POWOD DO SAMOUWIELBIENIA NARODOWEGO TEGOZ KRAJU.

A to moje ulubione zdjecie z wieza Eiffla w tle - II wojna swiatowa i pasanie krolikow na polach marsowych, a na rabatkach rosly marchewki - dzielnie sobie francuzi radzili.

Etykiety:

22 marca 2009

Adam Asnyk (1838 Kalisz - 1897 Krakow)

Adam Asnyk nie wierzyl w mozliwosc empirycznego poznania rzeczywistosci, bo rozum staje sie bezradny w miare postepu wiedzy. Cos w tym jest. Rozum bezradny. Prawdy nigdy nie poznamy, ale warto jej szukac, bo po drodze przezyjemy wiele ciekawych i pouczajacych przygod. Trzeba jednak byc odwaznym, bo nie raz moze byc ciezko i smutno.
Adam wyznawal obowiazek czynnego udzialu jednostki w duchowym procesie dazenia do powszechnej doskonalosc!
Postawa chyba zbyt romantczna (choc pozytywistyczna), a przenoszac ja do XXI wieku jest to postawa dobra dla uniwersyteckich intelektualistow tzn. tych, ktorzy w ucieczce od prawdziwego drapieznego swiata wola pozostac wiecznie w bezpicznej kryjowce uniwersytackich korytarzy.
Zazdroszcze tym tchorza!

portret Adama Asnyka namalowany przez innego wspanialego z serii "NA KOGO ZWROCILAM UWAGE" Jacka Malczewskiego

... a dlaczego o tym wszystkim mowie? ... tylko dlatego, ze znalazlam w swoim zeszycie dwa wiersze z serii erotyki, ktore zwrocily moja uwage na Adama Asnyka.

Zwiedly listek - Adam Asnyk (12-X-1869)

Nie moglem tlumic dluzej
Najslodszych serca snow,
Na listku bialej rozy
Skreslilem kilka slow.
Slowa, co w piersi drazaly
Nie wymowione w glos,
Na listku rozy bialej
Rzucilem tak na los!
Nadzieje, ktoram piescil,
I smutek, co mnie trul,
I wszystkom to umiescil,
Com marzyl i com czul.
Te cicha serca odpowiedz
Mialem jej poslac juz
I prosci o odpowiedz
Na litku bialych roz.
Lecz kiedy me wyrazy
Chcialem odczytac znow,
Dojrzalem w listku skazy,
Nie moglem odczytac slow.
I pozolkl listek wiotki,
Zatarl sie marzen slad
I zniknal wyraz slodki,
Com jej chcial poslac w swiat!

Myslalem, ze to sen - Adam Asnyk (5-IV-1870)

Myślałem, że to sen, lecz to prawda była:
Z nadziemskich jasnych sfer do mnie tu zstąpiła,
Przyniosła dziwny blask w swoich modrych oczach,
Przyniosła kwiatów woń na złotych warkoczach.
Podała rączkę swą - szliśmy z sobą razem,
Przed nami jaśniał świat cudnym krajobrazem,
Pośród rozkosznych łąk i gajów mirtowych,
Wiecznie zielonych wzgórz i wód szafirowych
Szliśmy, nie mówiąc nic - a mnie się wydało,
Żem życia mego pieśń wypowiedział całą,
Że z jej różanych ust jak z otwartej księgi
Czerpałem tajny skarb wiedzy i potęgi.
Wtem nagle przyszła myśl dziwna i szalona,
Żeby koniecznie dojść, skąd i kto jest ona.
I gdy zacząłem tak i ważyć, i badać,
Kwiaty zaczęły schnąć, a liście opadać,
I nastał szary mrok... a ja w swoim biegu
Stanąłem w gęstej mgle na przepaści brzegu.
Strwożony zmianą tą, zwróciłem się do niej;
Niestety, już jej dłoń nie była w mej dłoni.
Słyszałem tylko głos ginący w ciemności:
"Byłam natchnieniem twym, marą twej młodości!"
I pozostałem sam - i noc świat pokryła!
Myślałem, że to sen - lecz to prawda była!

Etykiety:

19 marca 2009

Szlak by to trafil!

Babcie powiedziala mi "Ulenko studia prawnicze sa dla mezczyzn, albo dla herszt bab, a nie dla delikatnych kobiet".
Taka delikatna to ja znowusz nie jestem (a moze i jestem ale i wredna jednoczesnie tez), ale dzisiaj slowa te przypomnialy mi sie i w rozpaczy stwierdzilam, ze miala Babcia racje.
No i miala.
Na szczescie czlowiek do wszystkiego sie potrafi przyzwyczaic, dostosowac i przesiaknac srodowiskiem i przede wszystkim wyuczyc.
Niestety wiedza i umiejetnosci w zawodzie to nie wszystko i ja tego w ogole nie wzielam pod uwage.
Wysiadam nerwowo. Stres, presja zabijaja mnie.
Doszlam do szczytu, a moze jeszcze nie?
Szlak by trafil, bo juz napewno zgubilam z 10 lat zycia przez te nerwy.
I do tego wszytkiego zdrowe odzywianie i sport nic mi nie pomoga, bo organizm zestresowny bardziej podatny jest na raka i inne tego typu gowna.
A najgorsze jest to, ze nie da sie tego stresu zastopowac od tak, TERAZ, NEW!
I zanim nabiore dystansy (bo jesli go nie nabiore to trzeba zmienic zawod na bardziej soft) to o ile skroce sobie jeszcze zycie i na ile naraze swoje zdrowie?

Ohh....

PS. RADA EDZII: trzeba nieprzejmowac sie swoja praca, im bardziej nam na niej zalezy tym wiekszy bedzie STRES i PRESJA - tego sie bede chyba trzymac!

18 marca 2009

Pod Jaworem dwa lozka, pod Jaworem dwa cienie...

Często w duszy mi dzwoni pieśń, wyłkana w żałobie,
O tych dwojgu ludzieńkach, co kochali się w sobie.

Lecz w ogrodzie szept pierwszy miłosnego wyznania
Stał się dla nich przymusem do nagłego rozstania.

Nie widzieli się długo z czyjeś woli i winy,
A czas ciągle upływał — bezpowrotny, jedyny.

A gdy zeszli się, dłonie wyciągając po kwiecie,
Zachorzeli tak bardzo, jak nikt dotąd na świecie!

Pod jaworem — dwa łóżka, pod jaworem — dwa cienie,
Pod jaworem ostatnie, beznadziejne spojrzenie.

I pomarli oboje bez pieszczoty, bez grzechu,
Bez łzy szczęścia, bez jednego uśmiechu.

Ust ich czerwień zagasła w zimnym śmierci fiolecie,
I pobledli tak bardzo, jak nikt dotąd na świecie!

Chcieli się jeszcze kochać poza własną mogiłą,
Ale miłość umarła, już miłości nie było.

I poklękli spóźnieni u niedoli swej proga,
By się modlić o wszystko, lecz nie było już Boga.

Więc sił resztą dotrwali aż do wiosny, do lata,
By wrócić na ziemię — lecz nie było już świata.
"Dwoje ludzienkow" - Boleslaw Lesmian

Etykiety:

03 marca 2009

W POSZUKIWANIU PRAWDY


Fragment wypowiedzi:
"Wiele problemow tego swiata bierze sie z przeswiadczenia czlowieka, ze moze nad wszystkim zapanowac albo wszytsko zaplanowac. Naprawde przestalam sie bac tak bardzo, kiedy dotarlo do mnie, na jak niewiele spraw mamy wplyw. Z jaka pokora trzeba podchodzic do wszytkiego. Zauwazylam, ze ciezko jest mi umowic sie zobowiazujac na przyszly tydzien. Nie wiadomon czy bedzie jakis przyszly tydzien. Takie spojrzenie automatycznie osadza czlowieka w momentcie terazniejszosci, bo daje mu swiadomosc, ze tylko ten moment moze z sensem zagospodarowac. I przeciwnie, im bardziej zaplanowane zycie, tym wyzszy poziom leku."


Etykiety: