Marc Chagall - Brun Schultz = surrealizm
Jesli chodzi o mnie to w przypadku mowy o Marc Chagallu musi byc rowiez mowa o Bruno Schultz. Do tego stopnia razem mi sie kojarza, ze az ostatnio mi sie pomylilo i powiedzialam, ze witraze w Reims sa dzielem Schultza!
Pamietam jak sie zaskoczylam widzac witraze Chagalla w katedrze w Reims!
W kazdym kosciele witraze sa do siebie podobne a tu taka abstrakcja kolorowa surealistyczna.
Poznam Chagalla na odleglosc.
Jego obrazy kojarza mi sie z kolorem niebieskim i z unoszacymi sie zdeformowanymi lekko postaciami.
A dlaczego panow Chagall i Schultz widze zawsze w parze?
Obydwoje sa zydami. Urodzeni w ostatnim dwudziestoleciu XIX wieku.
Bruno polak a Marc bialorus.
Jeden z nich mial szczescie znajdujac sie we Francji w czasie drugiej wojny swiatowej, a drugi mial pecha i zostal rozstrzelany w gettcie warszawskim.
W tworczosci obydwoch przewiaja nostalgia za rodzinnymi klimatami i stronami.
PRZEDE WSZYTKIM calkiem niechcacy chlopakow laczy surrealizm.
Ten sam surrealizm w literaturze Schultz odbija sie w surealizmie malarstwa Chagalla.
I tak zeby zrozumiec o czym pisze nalezy przeczytac co najmniej "Sklepy cynamonowe" Bruna Schultza.
Widzimy te sama kolory, zakrecone, unoszace, zdeformowane postacie. Mieszanka swiata realnego z nierzeczywistym. Ludzie, zwierzeta, metafory, magia.
I tak dla lepszego zrozumienia pare moich cytatow ze "Sklepow Cynamonowych":
"Nie ma materii martwej - nauczal - martwota jest jedynie pozorem, za ktorym ukrywaja sie nieznane formy zycia. Skala tych form jest nieskonczona, a odcienie i niuanse niewyczerane"
"O tej godzinie opanowal mnie szal lwienia motyli, pasja scigania tych migocacych plamek, tych blednych bialych platkow, trzesacych sie w rozognionym powietrzu niedoleznym gzykaniem. I zdarzylo sie wowczas, ze ktoras z tych jaskrawych plamek rozpadla sie w locie na dwie, potem trzy - i ten drgajacy oslepiajacy bialy trojpunkt wiodl mnie, jak bledny ognik, przez szal bodiakow palacych sie w sloncu "
"W okresie najkrotszych, sennych dni zimowych, ujetych z obu stron, od poranku i od wieczora, w futrzane krawedzie zmiechow, gdy miasto rozgalezilo sie coraz glebiej, w labirynty zimowych noc, z trudem przywolane przez krotki swit do opamietania"
"Kazdy wie, ze w szergu zwyklych, normalnych lat rodzi sie niekiedy zdziwaczaly czas ze swego lona lata inne, lata osobliwen, lat wyrodne, ktorym - jak szosty, maly palec u reki - wyrasta kedys trzynasty, falszywy miesiac. Mowimy falszywy, gdyz rzadko dochodzi on do pelnego rozwoju. Jak dzieci pozno splodzone, pozostaje on w tle ze wzrostem, miesiac garbusek, odrosl w polowie uwiedla i raczej domyslna niz rzeczywista"
Bruno mial tez zaciecia malarskie.
Schultz byl kumplem Gombrowicza i Witkacego - taka smietanka wybuchowa "ludzi nie z tej ziemi".
Etykiety: malarstwo
4 Comments:
At 10 listopada, 2011 23:48, Anonimowy said…
Dziendobry,
mnie tez sie kojarza Schulz i Chagall, tylko gwoli sprostowania, Schulz umarl w getcie w Drohobyczu.
Serdecznosci,
Ania
At 17 listopada, 2011 22:26, Panta Rhei said…
Hey Aniu, milo mi kogos tu widziec.
Wieki nie wchodzilam na swojego bloga. No wlansie wiem, ze z tym Schulzem to tutaj poprawki trzeba bedzie naprowadzic. Jestes druga osoba, ktora zwraca mi na ten temat uwage. Zajme sie tym jak znajde czas. Pozdrawiam serdecznie.
At 15 września, 2014 20:42, Anonimowy said…
Cześć :) Właśnie to biorę na rozszerzonym j polskim :) :D pozdrawiam :)
At 14 grudnia, 2015 00:08, Panta Rhei said…
Czesc Aniu, może kiedys jeszcze tu zajrzysz. Pozdrawiam serdecznie. Napisz kiedys :-D
Prześlij komentarz
<< Home