Panta Rhei

Tak Piotrek do exhibicji mojej osoby i mojeg zycia! Chce sobie postawic pomnik, bo przeciez nikt za mnie tego nie zrobi, bo niczym sobie nie zasluzylam na taki zaszczyt. Tak wiec nie mam innego wyjscia...

30 października 2009

... jabadaba duuuu

Nie mam tematu...
Wlasnie Piotr oglada Star Trek dlugometrazowy 2009 i ja ucieklam z "kina" do sypialni.
I tak siedze przed Piotra kompem i swoj blog przegladam i sie zastanawiam czy jak zaczne pisac bez jakiegos wydumanego tematu to czy i tak cos bede miala do powiedzenia.

Star Trek serial kultowy bardzo dobry z wyzszej rangi w swojej kategori unikatowy.
Film, ktory oglada Piotr jest spieprzony, skomercjalizowany i bez ducha orginalnego serialu. Tak wiec wyszlam z kina w momencie jak spod ziemi wyskoczylo monstrum rodem Obcy czy szlak wie co!
Jednym slowem "jabadaba duuu" - to moje okreslenie na filmy, ktore probuja uzyc wszystkie dobre watki z wszystkich filmow, ktore zrobily kariere.
Powiedzenie pochodzi z bajki o Flinstonach jaskiniowcach. Bart et Barney probowali zrobic kariere w szowbiznesie piosenkowym. Poszli do biblioteki, aby sprawdzic statystyki, ktore piosenki ciesza sie najwiekszym wzieciem. I tak jeden z nich wymyslil, ze jesli ich piosenka bedzie melanzowala w sobie wszystkie typy kawalkow najbardziej chodliwych to w sumie beda mieli 100% popularnosci za soba! I tak ulozyli i zaspiewali piosenke, ktora zawierala w sobie slowa o milosci/mamie/itp. Efekt? KATASTROFA! no i moral z bajki jest na cale zycie! - nie kupowac sprzetu wieloczynnosciowego! hahaha....

No i tak sobie mysle o mojej Ani. TO z nia te bajki razem ogladalysmy. I tak sobie mysle, ze to przez to, ze Ania byla ode mnie mlodsza i spedzalam z nia w pewnym momencie duzo czasu to to mnie troche "uwstecznialo" - w dobrym sensie. Chce powiedziec, ze to chyba dlatego z Ola 15sto latka czuje sie na jej poziomie i probuje albo tez poprostu naturalnie mam z nia wspolny jezyk. No poprostu tak mi sie wydaje.
Cos w tym jest.
Niewazne jak inni to odbieraja.
Jak bede miala dziecko to napewno spowaznieje.
A ta moja Ania olewa siostre - jakie to smutne i przykre.
Jacy oni sa biedni, ze sa tacy glupi.
Probowalam ich troche naprostowywac, uczyc, radzic, ale bez skutku, a i tak wszytko obraca sie przeciwko mnie.
Ojej co za przykra sprawa. Biedaki. Musze sie postarac niepowiedziec im prawdy co o nich mysle, bo to bolesne. Czas leci...
Moze tylko Anki niezaoszczedze jak bedzie okazja.
Hmm...

No i prosze ile wyszlo dopowiedzenia.

Etykiety: